Artur Gut: Mazepa z Paskiem
Nie sposób dziś nie wspomnieć o Ukrainie. Czy da się znaleźć jakiś wspólny punkt historii ukraińskiej i rawskiej? Po namyśle uznałem, że można zaryzykować tezę, iż takim wspólnym mianownikiem jest jezuickie szkolnictwo i dwóch absolwentów jezuickich kolegiów – Jan Chryzostom Pasek i Iwan Mazepa.
Kiedy w styczniu wspominałem na tych łamach o rosyjskich pułkach stacjonujących w Rawie w drugiej połowie XIX wieku, nie sądziłem, że tak szybko przemieszczanie się rosyjskich jednostek wojskowych przyciągnie naszą uwagę. Podstawową jednostką operacyjną przeprowadzających dziś inwazję na Ukrainę sił rosyjskich nie są już pułki, ale batalionowe grupy taktyczne. Nie zamierzam jednak wdawać się w roztrząsanie militarnych aspektów bieżącej sytuacji. O dawnych wojnach wspomnieć tu jednak muszę.
O wpływy na terenach dzisiejszej Ukrainy przez wieki rywalizowała z Rosją Rzeczpospolita. Zanim doszło do buntów kozackich w połowie XVII w. Polska starała się używać na ziemiach ruskich swojej soft power, miękkiej siły, tj. przyciągać kulturą. Kiedy w wyniku Unii Lubelskiej z 1569 r. Ruś południowa z Kijowem znalazła się w granicach królestwa polskiego, język polski obok staroruszczyzny uzyskał tam znaczenie oficjalne. Już pierwsza lustracja województwa kijowskiego została spisana w języku polskim, podobnie księgi regestrowe. Koniec XVI w. stanowił okres niezwykłego rozkwitu języka polskiego i polskiej literatury, dlatego też jego wpływy na Rusi rosły. Stał się tam językiem dnia codziennego. Staroruskim posługiwano się w zasadzie wyłącznie w świątyniach. Młodzież ruska, zarówno unicka (greckokatolicka), jak i prawosławna, chętnie kształciła się m.in. w założonej przez kanclerza Jana Zamojskiego w 1593 r. akademii w Zamościu. Przede wszystkim jednak, wobec braku szkół ruskich, uczyła się w katolickich kolegiach zakładanych przez jezuitów, m.in. we Lwowie, Łucku, Porycku, Kamieńcu. Nierzadko wychowankowie tychże kolegiów zmieniali wyznanie na katolickie. Jednak i najwięksi zwolennicy trwania przy prawosławiu doceniali jakość kształcenia w szkołach jezuickich. Jak odnotował Aleksander Jabłonowski w swojej monografii poświęconej Akademii Kijowsko-Mohilańskiej (wydana w roku 1900), nawet gorący orędownik staroruszczyzny kasztelan bracławski Wasyl Zahorowski zalecał owe szkoły swoim dzieciom w testamencie spisanym w 1577 r.
Jedno z jezuickich kolegiów działało w Rawie. Najbardziej znanym jego uczniem jest Jan Chryzostom Pasek, szlachcic, żołnierz, awanturnik i pamiętnikarz, który chwalił się przychylnością samego króla Jana Kazimierza. Opisał zresztą anegdoty z okresu pobytu króla ze dworem w obozie pod Rawą w 1665 r. w czasie rokoszu Lubomirskiego. Co do króla, skoro już o jezuitach była mowa, warto odnotować, że zanim wstąpił na tron, jako młody człowiek, w tajemnicy przed rodziną, wyjechał do Loreto we Włoszech aby wstąpić do zakonu jezuitów. Zakon opuścił jednak po roku na mocy specjalnego polecenia papieskiego w 1646 r. Z kolei będąc już królem otoczył opieką młodego absolwenta prawosławnego Kolegium Mohylańskiego (późniejszej akademii) i kolegium jezuickiego w Warszawie, Jana Kołodyńskiego, znanego powszechnie jako Iwan Mazepa. Tenże, młodszy od Paska o 3 lata, był synem Adama Mazepy Kołodyńskiego, podczaszego czernihowskiego, który oddał królowi znaczne usługi na Ukrainie. Król odwdzięczył mu się czyniąc Iwana swoim paziem i pokojowym, wysyłając go w podróże po Europie, ale też i powierzając mu różne misje dyplomatyczne. Jedną z nich był udział w 1663 r. w poselstwie na Ukrainę do Pawła Tetery, któremu w imieniu króla wręczył buławę hetmańską. Tetera sprawował władzę nad Ukrainą Prawobrzeżną, czyli leżącą po zachodniej stronie Dniepru, znajdującej się w granicach Korony Polskiej.
Jan Chryzostom Pasek znał Mazepę. Wiadomo też, że czuł do kozaka niechęć. Po trosze zasłużoną. W 1661 r. Mazepa oskarżył Paska przed królem o sprzyjanie opozycyjnemu Związkowi Święconemu, w związku z czym Jan Chryzostom został aresztowany. Pasek z zarzutu się wybronił, ale urazę do Iwana chował. Gdy w późniejszym czasie spotykał Mazepę na dworze królewskim „Chodziliśmy bok o bok jeden wedle drugiego, bo lubo to jego oskarżenie nie uczyniło mi nic złego […] ale przecię na niego mi mroczno bywało, a zwłaszcza podpiłemu, jako to zwyczajnie najbardziej wtenczas na oczy lezą wszystkie offensy”. Skończyło się tak, że któregoś razu pijany Pasek tuż przed sypialnią królewską, jak to ujął, wyciął Mazepę „pięścią w gębę”. Kilka dni później Jan Kazimierz nakazał skłóconym szlachcicom pogodzić się. „I tak ci dopiero zgoda, i siadaliśmy potym z sobą i pijali”, wspominał Pasek.
Trudno powiedzieć, czy Mazepa był w Rawie, gdy przybył tu do obozu Jana Kazimierza wspomniany już hetman kozacki Paweł Tetera. Hetman konwojował pojmanego przywódcę powstania kozackiego Stefana Oparę, który zamierzał sprzymierzyć się z Turkami przeciw Rzeczypospolitej. W Rawie Tetera otrzymał prywatną audiencję u pary królewskiej, w trakcie której zrelacjonował wydarzenia na Ukrainie. Wszystko to działo się bowiem w trakcie kilkunastoletniej wojny polsko-rosyjskiej sprowokowanej wsparciem udzielanym przez Moskwę dążeniom kozackim do autonomii. Po jej zakończeniu, w 1668 r. Jan Kazimierz abdykował i wyjechał do Francji, gdzie został opatem w klasztoru benedyktyńskiego Saint-Germain-des-Prés. W tym czasie Mazepa budował już swą pozycję na Ukrainie.
Jako człowiek ambitny, a przy tym wykształcony, bywały w Europie, z doświadczeniem dyplomatycznym, zdołał szybko zdobyć ważną pozycję w Hetmańszczyźnie. Związał się z jednym z następców hetmana Prawobrzeża Tetery, Petrem Doroszenką. Na jego dworze pełnił funkcję dowódcy gwardii przybocznej, a następnie pisarza generalnego Prawobrzeża. Niedługo później, zatrzymany na Ukrainie Lewobrzeżnej, zdecydował się na współpracę z Moskwą. Po krótkim czasie, w 1687 r., pod naciskiem władz moskiewskich został wybrany hetmanem Lewobrzeża. Marzyło mu się natomiast zjednoczenie obu części Ukrainy w jednym państwie, z zachowaniem ustroju kozackiego. Mazepa cieszył się uznaniem cara Piotra I, którego wspierał w wyprawach przeciw Turkom. Nie udawało mu się jednak przekonać cara do poczynienia ustępstw na rzecz zwiększenia niezależności Lewobrzeżnej Ukrainy. Car przeciwnie, wcielał kozaków do swojej armii, gdzie przez rosyjskich lub cudzoziemskich oficerów traktowani byli z podejrzliwością i pogardą. Od Mazepy domagał się pieniędzy na kolejne swoje projekty. Żądał też przetapiania dzwonów na armaty, odmawiał z kolei wsparcia w potyczkach z wojskami polskimi. Mimo braku wsparcia, Mazepa starał się w granicach władzy jaką dysponował na Hetmańszczyźnie budować instytucje niezbędne przyszłemu państwu ukraińskiemu. Na stolicę państwa kozackiego wybrał Baturyn w województwie kijowskim. Działała tam kancelaria generalna i sąd wojskowy, zatrudniające wykształconych urzędników, zbudowano pałac hetmański, który zawierał także zaczątek biblioteki narodowej. Bo Mazepa przywiązywał także wagę do kultury. Sprowadzał zagranicznych architektów, wspierał budownictwo miejskie, ale także budowę świątyń i klasztorów, stąd uchodzi za protektora ukraińskiego baroku. Dbał o oświatę i druk nowych książek. Wprowadził system podatkowy sprzyjający rozwojowi gospodarczemu, a przy tym starał się wypromować ukraińską arystokrację. Aby zerwać z zależnością od Moskwy i nie popaść w zależność od Polski, w trakcie wielkiej wojny północnej sprzymierzył się z królem szwedzkim Karolem XII. W 1709 r. wojska szwedzkie i kozackie zostały pokonane pod Połtawą przez armię Piotra I. Mazepa z królem Karolem musieli szukać schronienia w Mołdawii, należącej do Imperium Osmańskiego, gdzie niedługo potem siedemdziesięcioletni już Mazepa zmarł. Moskwa tymczasem postanowiła zniszczyć dorobek Mazepy, w przenośni i całkiem dosłownie. Po ogłoszeniu hetmana zdrajcą, rosyjski książę Mienszykow zniszczył i splądrował Baturyn oraz wyrżnął praktycznie wszystkich jego mieszkańców, w tym większość starszyzny kozackiej. Pojmanym stronnikom Mazepy nakładano odlany na rozkaz cara kilkukilogramowy Order Judasza, przypominany do dziś przez rosyjskie media w każdą rocznicę bitwy pod Połtawą. Tymczasem w niepodległej Ukrainie postać Mazepy doceniono i zaczęto stawiać mu pomniki. Jeden z nich stanął kilkanaście lat temu obok budynku kolegium założonego przez Mazepę w Czernichowie, mieście od kilku tygodni regularnie ostrzeliwanym przez Rosjan.
Artur Gut