Mikołaj u rawskich diabetyków. Jakie prezenty znajdują pod choinką?
Czas Bożego Narodzenia to czas, który kojarzy się z wypatrywaniem pierwszej gwiazdki, spożywaniem wigilijnej kolacji, z pierogami z grzybami i kapustą, smażonym karpiem, makowcem, kolorową choinką i prezentami od Mikołaja. Symboliczne paczuszki pod świątecznie ustrojonym drzewkiem cieszą nie tylko dzieci.
Zapytaliśmy o gwiazdkowe prezenty członków Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków w naszym mieście. O te prezenty, które kiedyś sprawiły im najwięcej radości, o te, które były najbardziej wyczekiwane oraz o te które im się jeszcze marzą.
Władysława Dybowska: – Kiedyś, a to już było bardzo dawno, znalazłam pod choinką książkę pt. “W pustyni i w puszczy”, kiedy indziej znów konika na biegunach, słodycze. Takie drobiazgi, ale mam je w pamięci do dziś. Teraz tylko chciałabym mieć zdrowie i to będzie najlepszy dla mnie prezent gwiazdkowy.
Barbara Kryczka: – W naszej rodzinie nie było mody na prezenty, najwyżej dostało się słodycze. Dla nas najważniejsza jest rodzinna kolacja wigilijna , przełamanie się opłatkiem i ta radość, że jesteśmy wszyscy. Tak było w naszej rodzinie od kiedy pamiętam i taką gwiazdką cieszymy się do dziś. Nie przywiązywało się znaczenia prezentom od Mikołaja. W rogu pokoju stał snopek zboża, a część z wigilijnego stołu zanosiliśmy zwierzętom. Kiedyś siadało nas do stołu 20 osób. Była śnieżna zima, były sanki – teraz już nie ma tego uroku. Ale nadal najważniejsza dla mnie jest kolacja wigilijna.
Alina Stańczyk: – Z dzieciństwa pamiętam wielką, czerwoną ,mikołajową czapkę, którą dostałam na gwiazdkę pod choinkę. Były też później gry planszowe ( pchełki, szachy, bierki ). Teraz potrzebne mi bardzo środki chemiczne do porządkowania domu – może Mikołaj się domyśli? No i jak wszystkim najbardziej potrzebne zdrowie.
Marianna Sęczek: – Wigilijne prezenty owszem miłe , ale najważniejsza przy wigilijnym stole jest obecność rodziny. Najbardziej z gwiazdkowych prezentów pamiętam białe , grube, ażurowe rajstopy, które dostałyśmy z siostrami “od Mikołaja”. I zawsze gwiazdka to śnieg, o który dziś raczej trudno. Prezenty to rzecz materialna , najwyżej jakiś drobiażdżek pod choinką i najważniejszy prezent – obecność najbliższych w Święta.
Grażyna Janicka: – To było już tak dawno. Jako dziecko człowiek cieszył się każdym najdrobniejszym prezentem . Dziś Mikołajami są moje dzieci i one najdokładniej wiedzą, czego mi potrzeba. A marzy mi się piecyk do pieczenia mięsa i ciast, bo ten mi się już całkiem zużył.
Teresa Skorupińska: – Najbardziej pamiętam mają pierwszą lalkę, którą dostałam od ojca pod choinką (mama się wygadała). To były lata 50-te, bieda wszędzie, dużo do prezentowania nie było, ale tę lalkę do dziś pamiętam, bo to był pierwszy , duży, wspaniały prezent jaki otrzymałam. Dzisiaj nie mam specjalnych życzeń , byle tylko zdrowie Pan Bóg dał to już będzie piękny prezent gwiazdkowy.
Wanda Szpon: – Pamiętam, że bardzo bałam się Mikołaja, chowałam się mamie pod spódnicę, a miała taką szeroką, plisowaną, więc ukrywała mnie dobrze. Potem już się oswoiłam z wizytami Mikołaja. Pierwszy prezent, jaki do dziś pamiętam to były zielone, wełniane rękawiczki robione na drutach i zielone, wysokie za kostki botki, też robione na drutach( wiem, że to mama robiła). Teraz chciałabym znaleźć pod choinką pędzle artystyczne do farb akrylowych. Takie tam marzenia.
Józefa Siemiątkowska: – W dzieciństwie dostałam od ojca organki , miałam wtedy 8-9 lat, ale już lubiłam dźwięk tego instrumentu, już grałam. Te organki pamiętam do dziś. W czasach aktualnych kilka lat temu otrzymałam brytfankę do pieczenia mięsa i młynek do kawy. Jeszcze wcześniej wzruszający album o wnusiu. Dziś tylko zdrowia no i jakąś ciekawą książkę.
Wypowiedzi zebrała: Barbara Kalinowska